środa, 5 maja 2010

Wrażenia po maturze z języka polskiego!

Wczoraj punktualnie o 9:00 rozpoczęliśmy oficjalnie porannym egzaminem z języka polskiego (poziom podstawowy) tegoroczne egzaminy dojrzałości :) Nie powiem żebym się specjalnie denerwował. Największy stres dopadał mnie kilka miesięcy temu. Ostatnie dni przed maturą przypominałem sobie wyrywkowo materiał z myślą, że dam z siebie wszystko, a co będzie to będzie. O dziwo poskutkowało, nerwy może nie zniknęły zupełnie, ale działały mobilizująco, nie paraliżująco.

Wczorajszy egzamin mi osobiście wydawał się stosunkowo prosty. Wszystko dzięki tematyce, zarówno czytanki jak i wypracowania. Ale wszystko po kolei.

Część I – rozumienie pisanego tekstu
Czyli inaczej mówiąc popularne czytanie ze zrozumieniem. Czytanka była zatytułowana "Internet – śmietnik czy sezam kultury?" i traktowała o możliwościach internetu, o tym jak z niego umiejętnie korzystać, aby znaleźć informacje które nas interesują. Autor postulował głównie w kierunku korzystania nie tylko z anglojęzycznych zasobów. Przyrównując w ten sposób materiały w języku angielskim do przysłowiowego fastfooda, którym karmi nas cyberprzestrzeń. Artykuł był fajnie napisany i z przyjemnością się go czytało. Następnie pytania do tekstu. Większość na szczęście była sformułowana logicznie, na tyle że można było bez problemu poradzić sobie z zadaniem. Oczywiście trafiały się perełki jak np. zadanie 3:

W akapicie 2. czytamy: Podobnie powinniśmy zachowywać się w Internecie. Podaj słowo, które najlepiej określa charakter tego zachowania.

Jakie słowo wy zaproponowaliście w tym zadaniu? Ja napisałem "analitycznie". Uważam, że najlepiej pasowało do kontekstu zdania. Niestety w kluczu znajdujemy odpowiedzi typu "krytycznie, rozważnie" itp. Rozumiem, że zdanie jest wyjęte z kontekstu i można sobie odszukać odpowiedni fragment w tekście, żeby lepiej zastanowić się nad zadaniem. Ale ja się właśnie do tekstu odniosłem, bo nie byłem pewien o co tak naprawdę w ćwiczeniu chodzi. Na myśl nadal przychodziło mi słowo analitycznie. Jak mi tego nie uznają, to chyba stracę resztki wiary w polski system oświaty. No ale dość już o czytaniu ze zrozumieniem. Tematyka artykułu fajna, a i pytania nie były tragiczne. Poza jak już wspominałem nielicznymi wyjątkami.

Część II – pisanie własnego tekstu w związku z tekstem literackim zamieszczonym w arkuszu.

W tej części egzaminu wpasowałem się w temat 1. "Na podstawie podanych fragmentów komedii Moliera Świętoszek scharakteryzuj głównego bohatera oraz omów postawy Orgona, Kleanta i Elmiry wobec tytułowej postaci."
Jedna z niewielu lektur w szkole średniej która mi się podobała. Dzięki czemu pamiętałem na jej temat co nieco. Myślę jednak, że nawet osoby, które nie znały tej książki mogły sobie poradzić z wypracowaniem na podstawie fragmentów dokładnie oddających klimat i tematykę komedii Moliera. Mimo dobrego rozpoczęcia w połowie zaczął mi się już delikatnie wyczerpywać temat. W końcu ileż można pisać o manipulacji i oszustwie Tartuffe oraz naiwności i zaślepieniu Orgona. Temat więc kończyłem w bólach. Mam nadzieje, że spłodziłem coś sensownego, co przynajmniej w jakimś stopniu będzie pokrywać się z kluczem, z którym oczywiście zawsze jest u mnie największy problem. Ot taki paradoks humanistycznego egzaminu. Niby można wyrazić własną opinie i każdy temat zinterpretować inaczej, z tym że jak się nie trafi w klucz to próżno liczyć na wysokie wyniki.

Jeżeli ktoś chciałby sobie przeanalizować jeszcze raz cały egzamin to zapraszam tutaj.

Zainteresowanych dalszą analizą kolejnych egzaminów w których mam przyjemność brać udział, zapraszam na bloga w weekend. Będzie m.in. o dzisiejszej matematyce podstawowej i rozszerzonej, jak również egzaminach które dzisiaj są jeszcze dopiero przed nami ;)