poniedziałek, 8 czerwca 2009

Regularność i powtórki kluczem do sukcesu

Drugim postem na tym blogu mam zamiar zacząć cykl artykułów, które obrazować będą różne techniki nauki. Notki o tej tematyce będziecie mogli znaleźć w kategorii 'techniki nauki'. Podczas opracowywania danego sposobu na skuteczne przyswajanie wiedzy będę starał się pokazać jego skuteczność, wady i zalety, a także poprzeć to wszystko własnym doświadczeniem. Co oznacza, że każdy z osobna sposób postaram się przetestować na sobie.

Pierwszym ze sposobów jest chyba oczywista i każdemu dobrze znana metoda regularnego powtarzania materiału, bądź ćwiczenia danej umiejętności (w zależności jaki przedmiot wziąć pod uwagę). Każdy z nas bardzo dobrze zna tą metodę, bo jest ona nie ma co ukrywać prosta i oczywista. Wymaga ona jednak dobrze rozplanowanego dnia, dość dużo czasu oraz mobilizacji i zdeterminowania. Według mnie ta technika (jeżeli jesteśmy naprawdę, ale to naprawdę sumienni) przynosi najtrwalsze korzyści. Co znaczy, że już raz dobrze przyswojonego materiału nie zapomnimy tak łatwo.

Kilka wskazówek jak ja widzę tą metodę w praktyce. Otóż mi udało się tą technikę stosować bardzo rzadko, gdyż z natury jestem leniwy i ciężko mi się do takiej inicjatywy zmobilizować. Osobiście przedstawię to na prostym przykładzie. Po całym dniu siadamy i powtarzamy sobie po prostu informacje. Nawet przeczytanie chociaż jeden raz, zrealizowanego tego samego dnia materiału pomaga w jego przyswojeniu. Bardzo ważne jest powtórzenie informacji w tym samym dniu, kiedy mieliśmy dany materiał w szkole. Dlaczego? Bo najbardziej się utrwala! Jeżeli powtórzymy sobie informacje z danego przedmiotu dopiero za kilka dni, lub dopiero przed sprawdzianem bądź egzaminem, to może 'umknąć' nam wiele istotnych elementów które prawdopodobnie pamiętalibyśmy z lekcji, gdybyśmy przypomnieli sobie materiał tego samego dnia.

Kolejnym ważnym elementem jest regularność. I nie ważne czy będziemy uczyć się codziennie, co drugi dzień czy co tydzień. Wiem, wiem zaraz pomyślicie - jak to nieważne ? Otóż dlatego nieważne, gdyż jeden nauczy się szybciej i wystarczy mu powtórka z danego przedmiotu raz na tydzień, a drugi będzie czytał codziennie, a może i tak część informacji mu ucieknie pod wpływem sprawdzianowego stressu. Subiektywnie polecałbym jednak częstsze powtórki po mniejszej partii materiału, niż jedno wielkie zarwanie nocy. Gdyż powtarzając powoli i po trochu mamy większą pewność usystematyzowania i logicznego poukładania naszej wiedzy.

Na koniec dodam, że czasami wystarczy raz na jakiś czas w wolnej chwili wziąć zeszyt i przejrzeć, przeczytać ostatnie kilka tematów lub rozwiązać 2 zadanka. Najważniejsza jest systematyczność i to nad nią jak na razie najbardziej skupie się w swoich przygotowaniach. No bo niestety mam z nią dość duże problemy. Jak widzicie napisałem tu oczywiste oczywistości ;) które niby każdy dobrze wie, ale wprowadzenie tego w życie, oraz regularne i sumienne stosowanie to już zupełnie inna bajka. Osobom które tak właśnie się uczą gratuluje, a innym jak i sobie życzę więcej silnej woli i konsekwentności.

2 komentarze:

  1. Powtórki są chyba najważniejsze, jeśli chcemy się czegoś nauczyć i to zapamiętać. Metoda może i jest prosta i oczywista, ale bardzo łatwo ją zlekceważyć i olać. I w sumie w klasie maturalnej powtórki są najbardziej potrzebne. Jeśli mógłbym coś doradzić z własnego doświadczenia, to nie rzucać się na zbyt głęboką wodę na początku roku w klasie maturalnej - ja tak zrobiłem i w okolicach stycznia nie miałem już siły ani ochoty systematycznie się przygotowywać. Dlatego warto znaleźć jakiś balans - po mału, ale systematycznie.

    Oczywiście wszystkie powyższe rady niekoniecznie sprawdzają się na studiach, gdzie bardziej przydałby się wpis pt. "Jak zapamiętać materiał z całej książki w 6 godzin" :D

    Ja sam prowadzę blog o tym, jak można się sprytnie uczyć i nie marnować czasu, w ostatnim czasie nie dodawałem nowych wpisów, ale nadal mam co do niego plany :) adres bloga to http://efektywnanauka.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Powtarzanie rzeczywiście jest kluczem do nauczenia się wielu rzeczy ( jeśli nie wszystkiego). Nie jeden raz przejechałem się na sprawdzianie, że uczyłem się czegoś, a nie powtórzyłem np. na dwa dni przed większym testem.

    OdpowiedzUsuń