sobota, 26 czerwca 2010

Wrażenia po ustnych egzaminach.

Trochę już minęło, jakby nie liczyć ponad miesiąc od zakończenia moich ustnych egzaminów. Jadnak mimo to postanowiłem opisać moje wrażenia :) z ich zdania. Ogólnie odczucia na plus. Choć jak wiadomo nie mogło się obyć bez kilku potknięć.

j. angielski

Ano nie denerwowałem się ani dzień przed egzaminem, ani nawet tuż przed wejściem do sali. Realny stres ogarnął mnie dopiero w momencie wejścia do klasy. Dalej poszło szybko choć w naprawdę dziwnej atmosferze (adrenalina zrobiła swoje). Wylegitymowałem się dowodem osobistym, wybrałem zestaw i udałem się na kilkuminutowe przygotowania.

Zdjęcie do opisania w wylosowanym zestawie było na szczęście proste. Przedstawiona na nim była kobieta siedząca w biurze. Rozmawiała przez telefon i zapisywała coś długopisem. Czyli chciałoby się powiedzieć "standardowy standard" :) Przy opisywaniu nie było żadnych problemów.
Gorzej z pytaniami, a właściwie drugim. Traktowało ono o zaletach (en: advantages) jakie ma praca w charakterze "Przedstawicielki Handlowej". Niestety pytanie było tak zawile sformułowane, że pierwszy raz po jego usłyszeniu wypaliłem "Could you repeat the question?". Po czym usłyszałem ponownie niezrozumiały angielski bełkot, z którego wyłapałem właśnie słówko advantages. Żeby nie tracić czasu zająłem się laniem wody "In my opinion that job is very important for her, because..", w między czasie zastanawiając się co może znaczyć słówko advantages, którego znaczenia na daną chwilę nie potrafiłem sobie przypomnieć. W końcu skojarzyłem (mylnie) advantages ~ adventures (przygody), myślę sobie - pewnie chodzi o wyzwania itp. Szczęśliwie odpowiedź mojego pytania można by zarówno uznać przy zastosowaniu pytania odnośnie zalet, jak i wyzwań. Więc mimo niezrozumienia pytania udało mi się z niego wybrnąć :)

Co do dialogów, to nie miałem z nimi większego problemu. Jedynym potknięciem była pralnia.. a raczej jak powiedzieć pralnia (en: laundry) po angielsku. Ostatecznie wydukałem naciągane our service jako zamienik.

Warto by wspomnieć o fakcie adrenalinki i innych ciekawych reakcji chemicznych organizmu podczas diabelnie intensywnego stressu. Momentami miałem wrażenie jakbym stał obok siebie i na całą sytuację patrzył z widoku osoby 3-ciej. Ogólnie wiedziałem co się ze mną dzieje, ale byłem tak jakby ogłuszony. Pamiętam jak myliłem się przy czasownikach (przy dialogu w którym używało się czasu przeszłego) i po każdym powiedzianym w czasie teraźniejszym, szybko poprawiałem się na przeszły :)

j. polski

Mój temat z języka polskiego brzmiał mniej więcej tak: Literacka wizja szczęścia, zaprezentuj rozważania różnych autorów odwołując się do wybranych tekstów literackich. Szczęście :) może poruszane rzadziej w literaturze niż przeróżne tragedie, gehenny i nieszczęścia. Ale wybrałem ten temat bo wydawał mi się prosty. Ot tak, nie zależało mi na wyniku, chciałem tylko mieć za sobą egzamin. Nie to co na angielskim.. ambicja żeby pokazać określony poziom. W końcu język obcy to podstawa. A polski aby zdać. W końcu nigdzie się ustne nie liczą na studia. Trzeba je zwyczajnie zdać żeby mieć tą maturkę.

No okej.. z materiałami do bibliografii zapoznałem się na miesiąc przed prezentacją. Natomiast samą prezentację zacząłem przygotowywać na 2 dni przed egzaminem. Spiąłem się i nawet nie tyle starałem się ją napisać, co wyuczyć się o niej mówić przez te 15 min. Wiele osób podchodziło do sprawy w ten sposób, że pisało najpierw całość, która powinna mieć około 3-4 stron w wordzie. Co w przeliczeniu wychodzi na 15 min. mówienia. Ale halo.. bez sensu jest się tak uczyć. Przynajmniej wg. mnie.. to jak wkuwanie na blachę, zapomnę słowa i co? Koniec.. mogiła, kaplica! Wyuczenie na blachę to nie to samo, co nauka prezentowania tematu! Wychodząc z takiego założenia mało pisałem dużo mówiłem i przeglądałem bibliografię, żeby sobie wszystko elegancko utrwalić.

Sama prezentacja poszła gładko, odpowiednia intonacja głosu, opanowana i niechaotyczna gestykulacja rąk oraz inteligentny wyraz twarzy :) niczego istotnego nie pominąłem. Ogólnie było ok. Niestety zostałem niemile zaskoczony pytaniami, z których w całości odpowiedziałem na jedno, z czterech zadanych.. na 2 pytania odpowiedziałem wg. Pań egzaminatorek źle bo: autor miał coś zupełnie innego na myśli lub twoja interpretacja tego fragmentu jest niestety mylna. Ehh.. 3 pytanie na które nie odpowiedziałem było zadane z poza bibliografii.. tak dobrze czytacie. To było już w ogóle ekstra, bo niemalże kłóciłem się z jedną z egzaminatorek, iż nie ma prawa mi pytania z poza bibliografii zadawać. No ale wiadomo z nauczycielem się nie wygra, tym bardziej na jednym z najważniejszych egzaminów w życiu. Odpuściłem więc dalsze słowne utarczki i starałem się wymyślić coś na temat pytania na którego temat nie miałem pojęcia. Odpowiedziałem zatem wymijająco z laniem wody, co oczywiście było odpowiedzią niesatysfakcjonującą komisję.

Wyszedłem zatem z opuszczoną głową, rozpocząłem nieźle.. ale im dalej w trakcie egzaminu tym gorzej, aż po dno i bombelki. Ale wynik.. analizując wrażenia po egzaminie mile mnie zaskoczył?! Wygląda na to, że płynność wymowy i staranie się cały czas mówić patetycznym i odpowiednim dla takiego egzaminu językiem, musiała mnie uratować.

Ogólnie jestem zadowolony :) No oczywiście wyniki podaje bo jestem z nich dumny!
j. angielski: 90%
j. polski: 75%

6 komentarzy:

  1. Mo to gratuluję. Widzę, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)

    U mnie 100% z ustnej z polskiego i 90% z angielskiego.

    No i zostały 2 dni to wyników pisemnych matur :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie.. ;] już nie mamy wpływu na wyniki w tej chwili, a jednak stresiak jest większy niż, przed egzaminami. Przynajmniej u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. a wiecie moze czy na stronie mozna sprawdzic wyniki?dostaliscie moze takie kody? bo ja go mam ale nie mam pojecia gdzie to sprawdzic bo mozna 2 -3 dni przed odebraniem swiadectwa 30 czerwca. oreintuje sie ktoS??

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałem, że w niektórych szkołach jest taka możliwość. Niestety w mojej takiej opcji (chyba) nie ma, więc nic mi więcej na ten temat nie wiadomo. Ale w sumie jutro już 30 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak czy siak wyniki już są :D Muszę powiedzieć, że poszło według moich kalkulacji pomaturalnych i za polski dostałem 56%, za angielski 93%, za matmę pods. 90% no i matma roz. 50%

    Tak więc jestem zadowolony. Na studia na 99% się dostałem :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to ładnie, gratuluję! Szczególnie jeżeli chodzi o matematykę rozszerzoną, którą ja osobiście chyba zawaliłem. No ale wyników jeszcze nie znam, bo jadę po nie dopiero o 12.

    OdpowiedzUsuń